Co to „znaczy” rozwój wewnętrzny?

Co to „znaczy”
rozwój wewnętrzny?

OD A DO…

Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana.

Heraklit

Jedyną stałą rzeczą w życiu
jest zmiana.

Heraklit

Kiedy mówimy o rozwoju wewnętrznym mamy na myśli rozwijanie tego kim jesteśmy, rozwjanie czegoś co jest w nas, czegoś czego nie można dotknąć ani zobaczyć, ale co niepodważalnie istnieje. Mówimy o tym „To ja” i nazywamy naszym imieniem.
Warsztaty rozwoju wewnętrznego oferują wzmocnienie wewnętrznej siły, asertywności, poprawę relacji z bliskimi czy ogólnie z ludźmi. Uczą jak żyć bezstresowo, szczęśliwiej i umieć się szczerze i w pełni wyrażać.  Ale co realnie wzmacniamy i rozwijamy? I czym tak naprawdę jest ten wewnętrzny rozwój? Niby wiemy, ale mam wrażenie, że każdy może mieć na ten temat inne zdanie, postanowiłam więc go rozwinąć.

Kiedy mówimy o rozwoju wewnętrznym mamy na myśli rozwijanie tego kim jesteśmy, rozwjanie czegoś co jest w nas, czegoś czego nie można dotknąć ani zobaczyć, ale co niepodważalnie istnieje.
Mówimy o tym „To ja” i nazywamy naszym imieniem.
Warsztaty rozwoju wewnętrznego oferują wzmocnienie wewnętrznej siły, asertywności, poprawę relacji z bliskimi czy ogólnie z ludźmi. Uczą jak żyć bezstresowo, szczęśliwiej i umieć się szczerze i w pełni wyrażać.  Ale co realnie wzmacniamy i rozwijamy? I czym tak naprawdę jest ten wewnętrzny rozwój? Niby wiemy, ale mam wrażenie, że każdy może mieć na ten temat inne zdanie, postanowiłam więc go rozwinąć.

Rozwój?

Zacznę od słowa rozwój. W Słowniku Języka Polskiego ma ono trzy definicje i reasumujac to zmiana zachodząca z upływem czasu. Z założenia powinna być korzystna lub prowadzić do doskonalenia, ale niekoniecznie tak musi być. Czasami rozwój czegoś prowadzi do przykrych konsekwencji, a czasami w wyniku zmian cofamy się w rozwoju :D

Pierwsza z definicji mówi, że rozwój to „proces zmian zachodzących w organizmach podczas życia jednego z nich lub kilku pokoleń”. Łatwo go zaobserwować choćby wokół nas. Motyl w ciągu miesiąca przebraża się całkowicie: gąsiennica zawija się w kokon, a z niego wychodzi przepiękny, umiejący latać owad. U człowieka, na przykład, możemy ten proces ten obserwować całe życie. Nasze ciała od momentu poczęcia rosną, rozwijają się, zmieniają. Ale czy wszystkie te zmiany nam się podobają? Raczej nie. Okres dorastania bywa trudny, zwłaszcza kiedy odstajemy od lansowanych wzorców. Mamy albo tu za mało, albo tam za dużo i raczej rzadko jesteśmy zadowoleni z naszego wyglądu. Nawet jak już osiągamy wiek dorosły mamy sobie wiele do zarzucenia. Słyszałam jak ludzie rozmawiając, prześcigali się kto jest „lepszy” w tym, że ma więcej wad. Czyj wygląd ma wiecej niedociągnieć, które są większym problemem i wymagają więcej pracy. Takim osobom aż strach powiedzieć coś miłego:
– Masz świetną figurę.
– Świetną figurę?! Kochana nawet nie wiesz co ja muszę codziennie robić! Zresztą wcale nie jest świetna. Zobacz tu… i tu… – Słyszałaś/słyszałeś kiedyś coś podobnego?
Nigdy też nie mówimy o rozwoju po przekroczeniu pewnego wieku. Wtedy zazwyczaj używamy słowa starzejemy się.

Kolejna definicja to: „rozwijanie się wydarzeń na przestrzeni czasu”. To dobrze nam znany rozwój wypadków, który niekoniecznie musi być korzystny. Generalnie czas ma w rozwoju bardzo duże znaczenie. Kluczowe. A wydarzenia są istotnym elementem rozwoju, bo często wlaśnie do niego prowadzą. Zwłaszcza te trudne.

Ostatni punkt w definicji opisuje rozwój jako „zachodzenie zmian prowadzących do powstawania doskonalszych lub bardziej złożonych stanów bądź form”. I to jest ta część, która nas najbardziej interesuje.
Nasze ciała, po osiągnieciu pewnego etapu, jakby zatrzymują się w „rozwoju”. Przynajmniej pozornie. Zmieniają się, ale te zmiany już nie są nazywane rozwojem. Dbamy o nie i utrzymujemy w jak najlepszej formie, ale raczej nie pochwalamy zachodzących zmian.

Małe ja.

Jest jednak taki aspekt nas, który możemy zmieniać i doskonalić bez względu na wiek i okoliczności. To nasze wewnętrzne ja. Piszę „ja” z małej litery ponieważ zwykło się nazywać „Ja” naszą wieczną/Boską część. Tę, która jest z definicji doskonała. Dlatego pozwól, że będę nazywać nasze „małe” ja z małej litery :)

Czym jest to nasze małe ja, to nasze wnętrze, które możemy zmieniać i doskonalić? Próby opisania czlowieka zaczynają się i zawierają zazwyczaj w słowie charakter. I kiedy chcemy się zrozumieć, zaczynamy wlaśnie od określenia tego, jaki mamy charakter. Zresztą nasi rodzice, przyjaciele czy nauczyciele w szkole informują nas już od najmłodszych lat jaki on jest. Ja byłam „pyskata”, a ty?

Kiedy porównamy zdjęcia sprzed 10, 15 lat zauważymy widoczne różnice w naszym wyglądzie. A co kiedy porównamy nasze dawne i obecne ja? Czy zmieniliśmy się jeżeli chodzi o charakter? Czy zmienilo się twoje podejście do świata? Twoje opinie. przekonania, poglądy? Uległy zmianie, prawda? Już nie jesteś tą samą osobą co 10, 15, 20 lat temu. I choć czujemy, że to wciąż my, już nie jesteśmy tacy sami. Nie jesteśmy.

Czym jest więc to, co uległo zmianie? Czym jest to, co się zmieniło? Według mnie to nasz osobisty, prywatny, podświadomy kod. Wzorzec zapisany w Poświadomości. To on ulega zmianie. W tym artykule pisałam o co chodzi z tym → kodem i z tą Podświadomością. I według mnie to właśnie jego treści ulegają zmianie. W zależności od tego jakie decyzje podejmujemy jedne usuwamy, a inne się umacniają.

Nasze kody.

Kod nie jest stałym, martwym tworem, jest bardzo dynamiczny i w ciągu naszego życia ulega wielu zmianom. Weźmy np. naszą umiejetnośc wystepowania publicznie: kiedy byliśmy brzdącami śpiewaliśmy, tańczyliśmy i fikaliśmy koziołki bez względu na okoliczności i ilość obserwatorów – oczywiscie są wyjątki :) Jednak większości z nas zupelnie nie przeszkadzalo biegać po sklepie jakby byl dużym pokojem i zupełnie nie rozumieliśmy rodziców, krórzy nas uspokajali. Dla nas to była doskonała okazja do zabawy i zupełnie nas nie obchodzili inni ludzie.
Wraz z upływem czasu staliśmy się bardziej nieśmiali i w okresie dorastania raczej staraliśmy się nie wychylać – czasami byliśmy wręcz obsesyjnie „chowający się”. Nie daj boże rodzice chcieli się nami pochwalić lub nas komuś przedstawić – głowa w piasek – oczywiscie są wyjątki :) Ta wstydliwość mogła zniknąć lub przerodzić się w paniczny strach przed wystapieniami. Wielu z nas bardzo chętnie pozbyłoby się tego strachu, a i równie wielu powstrzymuje się przed zabieraniem glosu nawet w większym towarzystwie. Są też tacy co wzięli byka za rogi i starali się ten strach pokonać. Jednym się udało innym nie – u jednych kod uległ zmianie, u innych się wzmocnił. Jedni się zmienili, a inni utwierdzili, że nie mogą.

I to jest wlaśnie…

…rozwój wewnętrzny.

Według mnie, to proces zachodzący w naszym podświadomym kodzie, który polega na jego zmianie czyli na zmianie naszych podświadomych wzorców. Kod ten ulega modyfikacji poprzez usuwanie czy potwierdzanie istniejących treści lub przez tworzenie nowych. Przebiega w sposób automatyczny lub zamierzony i trwa cały czas, nawet kiedy śpimy :D Potwierdzanie istniejących treści prowadzi do ich wzmocnienia a tym samym przyczynia się do powtarzania ich coraz częściej i z coraz większą siłą.

Automatyczny/mimowolny rozwój przejawia się w tych zmianach, które przebiegają bez naszego świadomego udziału. Biorąc udział w ważnych dla nas wydarzeniach, zwłaszcza tych, które są emocjonalnie silne, a także w codziennych czynnościach, chcąc czy nie, wpływamy na nasz kod. To jednak nie znaczy, że świadomie go zmieniamy, nawet kiedy pojawiające się zmiany są gwałtowne i widoczne. Wydarzenia, w których uczestniczymy i to jak na nie reagujemy, są zazwyczaj uzależnione od istniejących już treści, a tym samym je potwierdzają, podobnie jak nasze automatyczne/mimowolne reakcje.

Świadoma zmiana to podjęcie konkretnych i zamierzonych działań, mających na celu jasno określoną korzyść. Działania te są poprzedzone obserwacją, która pomaga nam zebrać jak najwięcej informacji o przedmiocie zmiany czyli o problemie. To właśnie rozwiązanie tego konkretnego problemu jest celem naszych działań i kiedy nam się uda, możemy mówić o świadomej zmianie.
Zmiana kodu jest zawsze postrzegana całościowo – od A do Z. To znaczy, że nawet jeżeli, według nas, nie została ukończona i zatrzymała się np. na M czy na S – w zapisie zostaje uznana na gotową do użycia i w takiej postaci przejawia się w naszej rzeczywistości. Nie jest odkładana do szuflady na szkice czy niekompletne kody.
Zmieniając siebie, zmieniamy tak naprawdę nasz wewnętrzny wzorzec. Jest on odpowiedzialny za nasze życie. Dobrze jest więc upewnić się czy wprowadzane przez nas zmiany są naprawdę zapisane w sposób nam odpowiadający od A do Z. Robiąc to mamy większe szanse na osiąganie tego co realnie chcemy i na kreowanie życia o jakim marzymy.

Mimowolny rozwój również może prowadzić do pięknych i korzystnych zmian. Czasem poddajemy się wenętrznemu impulsowi, czemuś co nas prowadzi. Idziemy za głosem serca czy słuchamy intuicji. Kiedy to robimy musimy tylko jasno określić nasze priorytety i dobrze, kiedy wynikają one ze szlachetności duszy, ze Źródła. Natura tworzy tylko w doskonały sposób i poddając się temu wewnętrznemu, naturalnemu kierunkowi, zazwyczaj osiągamy więcej niż myśleliśmy. A gdybyśmy byli motylami efekt zawsze byłby godny podziwu.

Jednak rozwój wewnętrzny sam w sobie, nie jest zależny od naszych celowych działań. Przebiega czy tego chcemy czy nie i trwa cały czas. Kiedy coś oglądamy, czytamy, z kimś rozmawiamy, coś obserwujemy. Przez cały czas trwa proces zapisywania, usuwania czy wzmacniania podświadomych treści. I właściwie pytanie, które powinniśmy sobie zadać brzmi: Jak sprawić, żeby rozwój ten przebiegał z korzyścią dla nas, naszych bliskich i świata?