Najbardziej aktualna definicja mówi, że radio to … dziedzina techniki zajmująca się wysyłaniem informacji na odległość za pomocą fal radiowych. Tak, tak. A nasze, znane od lat „radio” to po prostu urządzenie służące do odbierania tych fal. To tak naprawdę radioodbiornik. Czy wiesz jak działa? Ja nie i jak byłam mała to nigdy nie mogłam zrozumieć: Gdzie są te fale skoro ich nie ma? Może Ty należysz do tej grupy ludzi, którzy nie mieli z tym problemu i dziś umieją wyjaśnić co z czym. Ja nie. Ale to nie przeszkadzało mi z radia korzystać. Wystarczyło je włączyć, pokręcić pokrętłem, zrobić głośniej i… już po chwili przybiegał dziadek krzycząc: Wyłącz to wrzeszczące cholerstwo!
Ale ja i tak miałam zawsze swoje kilka minut :) Wracając do tematu.

Radioodbiornik czyli radio to urządzenie do odbierania informacji przekazywanych za pomocą fal. Ma te wszystkie elementy do tego potrzebne, plus pokrętła albo suwaki, głośnik – jakże ważna rzecz : ) Zgodzicie się też ze mną, że im lepszy „sprzęt” tym wyższej jakości odbiór, prawda? Możesz odbierać wiele stacji radiowych na jednym urządzeniu i są one różnej „jakości”.  W zależności od tego kto kręci pokrętłem i jakie ma gusta, takie słyszymy efekty. Możesz wybrać to co lubisz, ale „są w nim” wszystkie stacje. Jestem pewna, że wiesz o czym mówię – radio to radio.

Więc wyobraź sobie, że tak samo jest z Feng Shui. Feng Shui to narzędzie, które pozwala nam odbierać informacje, które krążą wokół nas jako fale . Ta starożytna wiedza jest jak radioodbiornik, a starożytne formuły jak jego pokrętła. Używając jej odczytujemy jakie energie nas otaczają i dostrajamy je według własnych gustów.
Zazwyczaj tak, żeby nam się żyło jak najlepiej :)  I wszystko jasne, prawda?
Oczywiście wszystkie opisy Feng Shui, które mówią, że jest to system filozoficzny, starożytna wiedza chińska dotycząca specjalnego aranżowania przestrzeni itd, są dla mnie jak najbardziej aktualne. Ja po prostu posłużyłam się innym „kątem patrzenia”.

Według mnie Feng Shui to narzędzie. Dzięki niemu możemy odczytać rodzaj energii, która do nas dociera – specyficznej energii zwanej Chi. Energia ta przenika wszystko co nas otacza i zgodnie z metafizyką chińską ulega wielu zmianom. Właśnie Feng Shui pozwala nam opisać te zmiany, odczytać jakość energii. Formuły stosowane w Feng Shui czyli formuły do odczytywania tej energii są różne, ale wszystkie mają ten sam cel – odebrać informację. Tak więc, według mnie:

Powszechnie wiadomo, że im lepszy odbiornik tym wyższej jakości odbiór. Z Feng Shui jest tak samo. Im lepsza formuła tym lepsze efekty.
No dobrze, powiesz, radio gra, a …

Kiedy włączamy radio płyną dźwięki. Albo nam się podobają albo nie. Przekręcając pokrętło szukamy tego co lubimy i już. Z Feng Shui tak samo. Nakładamy formułę i odbieramy informację, która albo nam się podoba albo nie. Potem modyfikujemy otoczenie i zostajemy przy tym co lubimy, i co nam sprzyja.
A gdzie te „dźwięki”?
Są zapisane m.in. w książkach o Feng Shui. Od tysiącleci ludzie zajmują się tym tematem i dziś istnieje mnóstwo opracowań. Jest wiele szkół, tym samym wiele metod. Każdy rodzaj energii jest szczegółowo omówiony, a ich wzajemne oddziaływanie jest studiowane przez każdego konsultanta i każdy z nich ma swoje tajemnice.
Metoda, którą ja stosuję jest opisana min. w „Księdze Pochówków” Guo Pu. To najstarsza pozycja traktująca o Feng Shui. Zasady w niej zawarte stosowane są od wieków. Oczywiście ewoluowały i były ulepszane. Dziś znane są pod nazwą „Tradycyjne Feng Shui”.
Taaak, ale napisać to może sobie każdy co chce. Skąd wiadomo, że to naprawdę „gra”? Gdzie są efekty „dźwiękowe”? Ja nic nie słyszę.
Efekty widać w wydarzeniach, które następują po konsultacji, bo wpływ energii przejawia się w tym co nas spotyka na codzień. W tym jak nam się „żyje”. Oczywiście jest więcej czynników, które mają wpływ na nasze życie, ale energia, która nas otacza jest jednym z tych ważniejszych.
Wyobraź sobie taką sytuację – z życia wzięte- teściowa, która wciąż się czepia synowej. Wciąż miała do niej pretensje, nic jej się nie podobało, wciąż się kłóciły. Najgorzej jak się zeszły w kuchni. Masakra. Noże trzeba było chować. I nagle po „włączeniu radia Feng Shui” wszystko się uspokoiło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jak to wytłumaczysz? Teściowa się zmieniła? Się zakochała? : D  Jak to wytłumaczysz?
Zbieg okoliczności.
Nie! To świadome użycie energii. Bo wiesz pozostaje jeszcze jedna kwestia:

Czy zastanawiałaś/eś się kiedyś czy fale radiowe są w domu jak nie masz radia? Nie, prawda? Odpowiedź jest oczywista, Są, mimo, że ich nie używamy. Energia Chi też nas otacza zawsze, tak samo jak fale radiowe. Po prostu jest i już. I efekt jej wpływu przejawia się w naszym życiu poprzez to co nas spotyka. Nie korzystać z Feng Shui to być skazanym na słuchanie radia sąsiada. Możesz słuchać i to wszystko. Nie możesz zmienić stacji, ściszyć go, wyłączyć, nie możesz nic zrobić. No dobra, wiem, jakby co to byś sobie poradziła/ł. Ja też : D
Ale myślę, że rozumiesz o co mi chodzi. Tak więc, energie ww. opisanym przykładzie sprzyjały nieporozumieniom między kobietami, a dodatkowo w kuchni były energie „walki na noże”, przepięknie wsparte kolorami i elementami dekoracyjnymi :)  Oczywiście nigdy do tej walki nie doszło, bo żadna z kobiet nie miała w swoich energiach osobistych elementu wyzwalającego taką sytuację. Ale „raniły” się słowami i to bardzo. Obecnie jest spokój. Same nawet są zdziwione jak mogły się tak kłócić. Może się nie kochają, ale po dawnych sytuacjach nie ma nawet śladu.

Feng Shui to niesamowite narzędzie. Racjonalny umysł nie ogarnia przemiany, która następuje po jego użyciu. Najczęściej argumentuje, że udało się coś lub zmieniło, bo zaistniały zupełnie wytłumaczalne i dotykalne okoliczności.
A co sprawiło, że zaistniały takie, a nie inne? Akurat te korzystne i akurat teraz? Akurat po konsultacji?
Zbieg okoliczności odpowiada. To ciekawe i przydatne określenie na to, czego nie umie wyjaśnić : )

Tak czy owak samych sprzyjających zbiegów okoliczności życzę!